„Naród, który mało czyta, mało wie. Naród, który mało wie, podejmuje złe decyzje — w domu, na rynku, w sądzie, przy urnach wyborczych. Niewykształcona większość może przegłosować wykształconą mniejszość — to bardzo niebezpieczny aspekt demokracji”.
Jim Trelease, autor książki „Read-Aloud Handbook” (Podręcznik głośnego czytania)
Nakład wyczerpany. Dodruk na życzenie niemożliwy lub nieopłacalny.
ISBN: 83-89401-05-3
Data wydania: 2005-05
Format: 145 mm x 210 mm,
Liczba stron: 122,
Oprawa: miękka klejona
Inne miejsca, w których można nabyć tę książkę:
Przeczytaj recenzje tej książki
Zbiór szkiców i recenzji o poetach tworzących obecnie w środowisku częstochowskim.
Wstęp 5
Strażnicy 7
Najeźdźcy 55
Na niniejszą książkę składają się szkice i recenzje powstałe w latach 2002‑2004, a przedmiotem krytycznoliterackiej obserwacji są wybrani poeci tworzący obecnie w środowisku częstochowskim. Osobno omówiłem lirykę Tadeusza Gierymskiego w książce „Solidne niefarbowane retro". O poezji Tadeusza Gierymskiego (Częstochowa 2004).
Tytuł „Strażnicy i najeźdźcy" w sposób hasłowy wprowadza (może nieco mechaniczny) podział na twórców o ustalonej już pozycji i znacznym dorobku („strażnicy”) oraz autorów wdzierających się dopiero na Parnas, skutecznie rywalizujących ze starszymi kolegami („najeźdźcy”). W obrębie tej drugiej kategorii zastosowałem dodatkowo waloryzację płciową, uważam bowiem, iż poezja kobiet różni się zasadniczo od twórczości mężczyzn. Jestem jednak przeciwnikiem wydzielania „wysp babskich” w literaturze, oręduję za autokefalicznymi lądami kobiecymi i męskimi. „Strażnicy” to autorzy urodzeni w latach 50. (wyjątek stanowi Janusz Orlikowski — ur. 1960 r.), zwykle członkowie związków twórczych.
„Najeźdźcy" rekrutują się przede wszystkim z roczników siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. Trzeba jasno powiedzieć, że szturmują młodzi (zwłaszcza poetki), być może dlatego, że mają więcej do powiedzenia lub po prostu swoje wyznania potrafią ubrać w wiersze. Poeci częstochowscy, mimo niewielkiego w gruncie rzeczy środowiska, niechętnie jednak łączą się w grupy. Każdy niczym kret ryje, kopie swój tunel, norę poetyckiej egzystencji, ale cechy takie, jak samotnictwo i indywidualizm, mogą obrodzić talentami na miarę Haliny Poświatowskiej, która stała się już niemal kompleksem środowiska.
Nie ukrywam, iż jednym z powodów publikacji pracy jest chęć przełamania stereotypu wspominania czy łączenia „poezji” i „Częstochowy” jedynie w kontekście „rymów częstochowskich”. Mam nadzieję, że prezentowane w zbiorze teksty wzbogacą ogólny pejzaż współczesnej liryki polskiej, ukazując Czytelnikom osobowości twórcze nieznane im dotąd lub znane w stopniu niewielkim; publikacja ma więc po części charakter bibliograficzny. Rzecz jasna, zbierając te rozproszone okruchy krytycznoliterackie pod jedną okładką, nie miałem pretensji stworzenia syntezy współczesnej poezji częstochowskiej. Swoją rolę widziałbym bardziej w zainicjowaniu dyskusji, niż w formułowaniu wniosków bez odwołania. Mam bowiem nadzieję, iż proponowane przeze mnie interpretacje wewnętrznych światów poetyckich staną się dla innych krytyków (liczę tu przede wszystkim na krytyków częstochowskich) impulsem do podjęcia kolejnych działań badawczych. Gwoli bibliograficznej ścisłości pragnę zaznaczyć, iż prezentowane teksty miały swoje pierwodruki (głównie na łamach miesięcznika literackiego „Akant", a także „Radostowej" oraz w rocznikach Krakowskiego Oddziału Związku Literatów Polskich Proza, proza, proza...), które zostały przejrzane, uzupełnione, a w kilku przypadkach przekształcone w celu stworzenia właściwego dyskursu krytycznoliterackiego.
Polecamy kompendium wiedzy w serwisie Stephen King — mistrz powieści grozy